Sonet o narodowej wadzie
wyobraźnia mi wciąż szwankuje
nie potrafię pojąć jak można
nie pić wina przy steku z rożna
bez wina mi nic nie smakuje

nie umiem sobie wyobrazić
jak rosół zalewa się wódką
sam próbowałem trwało krótko
„szczęściem” nie wolno się zarazić

potworne to wyobrażenie
dlatego łatwo nie przychodzi
nie pijąc podcinasz korzenie

ktoś śpiewa „My Pierwsza Brygada”
wyraźnie słychać że mu szkodzi
idzie poprawić do sąsiada
Zurych, 23 lutego 1995