znów ten postmodernizm w słowniku teatru o nazwie „Fatala” intelekt banałem się spala efektem zmuszony do krzyku pomimo chwalebnych recenzji bo taka panuje dziś moda na dzieła krzykliwe a szkoda że w sztuce zabrakło poezji Wiktorze ja muszę wciąż ziewać bo nadszedł już okres ciemności czy można się czegoś spodziewać dwadzieścia dwa siedem czas leci reżyser mógł dla przyjemności tę sztukę wyrzucić na śmieci