cudowna pogoda lecz zimno mieszkanie zachodem zalane słońce niczym niepokalane dostało się w strefę intymną promienie nas atakowały ze wszystkich okiennych zaułków wchodziły do barwnych zagłówków naszej nagości się nie bały w miłosnej ekstazie złączeni muskani nadmiarem promieni szukaliśmy wolnej przestrzeni w otchłani świetlnej katarakty zupełnie pozbawione cieni leżały splecione dwa akty