pamiętniki pisał dla siebie szyfrem by nie mógł nikt odczytać po stu latach zaczęto pytać o sens słów w przewrotnej potrzebie potem wszystko rozszyfrowano ich autor ośmieszał znajomych nie szczędził ni zdrowych ni chromych z przygody zbyt późno się śmiano przykrywał się laurowym wieńcem swoimi rękami uwitym chociaż nie był wcale szaleńcem on się językiem delektował geniuszem był niepospolitym w swoich myślach sam siebie chował