prawie nie piję alkoholu czasem troszkę wina dla smaku nie rozpaczam z powodu braku "dzisiaj wypijmy mój idolu" patrzę do lustra i się wstydzę jak mogłem coś takiego znosić muszę o przebaczenie prosić lecz prócz mnie nikogo nie widzę po cichu sam siebie rozgrzeszam na znak zwycięstwa nad pokusą błekitną chorągiew wywieszam za wcześnie się pewnie pocieszam gdy chęci sumienie zagłuszą poskramiać woli nie zamierzam