Sonet splotów z całego wieńca
początki bywają wciąż trudne
od psotnika do pułkownika
twarz uśmiechniętego cynika
uczciwość i życie obłudne

szkielety w drewnianych trzewikach
jak w książkach „plusy i minusy”
konflikty a czasem całusy
„KOZIOŁEK MATOŁEK” w wynikach

„Ala i As” z „Pierwszą Brygadą”
gwiazdy mrugały w stronę słońca
czego nie mogę wytłumaczyć

nie chciałem przestawać z gromadą
kamienie i litość bez końca
czyż można im wszystko wybaczyć
Zurych, 15 listopada 1997