czas biegnie paruje kamfora świadomość przekłuta konkluzją nadzieja zasnuta iluzją zmieszane ze smutkiem Deora choroba nadmiaru wolności w modlitwie zastyga natura Wszechmocy kosmiczna brawura ma ołtarz przy lewicowości buńczucznie machamy szablami przemówił chochoł do chochoła lud czeka uśpiony marnością zgubiony pomiędzy groblami szczęśliwość zagęszczam jakością by dusza wciąż była wesoła