posłuszny był sekretarzowi wszak Boga mu ten przypominał im wyżej tym bardziej się zginał podlegał też terminarzowi załamał się w osiemdziesiątym dziewięć lat później przyszła klęska runęła „idea zwycięska” był wolny już w dziewięćdziesiątym zwątpił w pierwszego sekretarza nie zaczął jednak wierzyć w Boga bezkarność mu umysł przetwarza nie wyzbył się kłamstwa i złości więc trawi go jakże złowroga choroba nadmiaru wolności