na wzgórzu przy białym kościele kasztany zakwitły różowo na bliskim cmentarzu matowo zawilec pamięcią się ściele realność za śmiercią się kryje osoba przestaje być sobą nie męczy się więcej chorobą jest rzeczą zbyteczną - nie żyje a jednak czasami duch wraca jak impuls do podświadomości podrażnia zaułki sumienia choć litość w postępie się skraca zostaje wspomnienie miłości przykrości wędrują do cienia