pięćdziesiąt dziewięć róż z rozmachem czas rzucił mi tuż po północy jak biczem strzelił lub jak z procy przeminął z różowym zapachem na prezent pudełko z pszczołami muszelka w złoto oprawiona w Cejlonie ongiś znaleziona a także herbata z ziołami wieczorem w radiu o trzech wierszach mówili bardzo chłodni ludzie sopelki wieszali na wieszczach zadzwonił wybitny pianista mówiliśmy coś o obłudzie jej ważność była oczywista