z samego rana popadało patrzyłem na Zygmunta z krzyżem plac Zamkowy ociekał niżem Stare Miasto w chłodzie drzemało spakowaliśmy nasze rzeczy taksówka do dworca nas wiozła Cyganka wywinęła kozła niech Bóg ją trzyma w swojej pieczy w Sopocie Rita Grochocińska przyjęła nas pysznym obiadem na koniec herbatka gruzińska w Dziemianach u Kaszubowskiego zakupy za jednym przysiadem przed wejściem do domku letniego