czuję się całkiem odprężony można powiedzieć po "sukcesie" stresy znikły w sosnowym lesie pozostaję w objęciach żony trzynastego - święto Starówki każe mi wrócić do pamięci a mnie raczej współczesność nęci i las w okolicach Choszczówki ci ludzie mi tam zaufali przyjęli serdecznie i szczerze śmiali się a nawet płakali choć książki jeszcze nie czytali a już mówili o ofierze bo się po prostu biedy bali