Sonet o traktowaniu błędów
czytając książki znajdujemy 
wyrazy które nie pasują 
do treści czyli kontekst psują 
tych błędów nie akceptujemy 

właśnie - czy one są błędami 
czy tylko znakiem wyobraźni 
ze skutkiem autorskiej bojaźni 
z innymi niż nasze względami 

brak litery lub choćby kreski 
oj - korektor sprawdzał niedbale 
nie czytał "od deski do deski" 

natomiast braki w interpunkcji 
przyjmujemy wyrozumiale 
jako dowolność w zmianach funkcji
Zurych, 7 stycznia 1999