lubię tych którzy piszą za mnie nie z faktu że nie chcę się trudzić lecz stąd że nie muszę się brudzić wszak dźwięk ich nie brzmi w mojej gamie ich słowa w sposób chropowaty pokazują wulgarne życie oni mówią o podłym bycie bez proporcji zysku i straty chowam się wciąż za ich plecami będąc wierny obłudnej cnocie że piękno pachnie owocami wniosek jest z tego oczywisty gdy koledzy grzebią się w błocie cnotliwiec nie zostaje czysty