Sonet z deklaracją zbawienia
ksiądz nie chciał dotknąć mojej nogi
nie podał grzesznikowi ręki 
przez to mnie chciał skazać na męki 
lecz diabeł nie wziął mnie na rogi 

potem przy łożu się pojawił 
chudy pastor ewangelicki 
przeczytałem mu wiersz epicki 
może uwierzył że mnie zbawił 

w przyszłości pewnie przycumuje 
jakiś zajadły ateista 
który z góry wszystko neguje 

powiem mu "słuchaj - wierzę w duchy 
chcę żyć wiecznie jako artysta" 
i zniknę w kłębach zawieruchy
Zurych, 11 czerwca 1999