ktoś poukładał biedne domy w bogatą kompozycję piękna niepomny życiowego tętna przemienił niektóre atomy nawet w gospodzie pod platanem miejscowi greccy emeryci piją wino - są ciągle syci nie modlą się nad pustym dzbanem przed każdą ścianą dywan kwiatów zapachy nas oszałamiają wiodą do przedsionka zaświatów białe schody nikną w błękicie przed niebem role się zmieniają diabeł zatrzymał się na szczycie