znanego pisarza spotkałem mówi mi "grüezi" po szwajcarsku i zaraz pyta po pisarsku ile sonetów napisałem mówię mu "dużo a pan panie..." tu pada nazwisko nie imię pisarz wyraził swą opinię że mu już obrzydło pisanie "zbyt wiele jest książek na rynku więc żeby nie wypaść z obiegu trzeba pisać bez odpoczynku" "czy ma pan coś z tego pisania?" zachrzęścił butami na śniegu "ciao - do następnego spotkania"