wszystko co stworzyłem w Zurychu zawdzięczam kochanej Barbarze przy Stüssihofstatt dla niej w darze zostałem bez szczypty przepychu za to stare miasto mi śpiewa co chwilę wielkimi dzwonami i chórem ptaków za oknami przez szeleszczące wiatrem drzewa to miejsce na ziemi jest moje właściwie to ono jest nasze bo przecież jesteśmy we dwoje zostały tylko dwa pokoje nad nimi malutkie poddasze trzy róże i cztery powoje