z samego rana do szpitala badał mnie młody doktor Dindo i pocieszył... "vera mirindo" że choroba się nie utrwala inaczej znów patrzę na kwiaty lwie paszcze za oknem dorodne malwy kwitną choć noce chłodne strapienie odeszło w zaświaty pochmurno - pada rzadki deszczyk pogoda nie gra żadnej roli z radości przeszywa mnie dreszczyk zdrowym być to coś wspaniałego przy ruchach gdy w boku nie boli można iść w góry "na śmiałego"