obejrzałem film o Łubiance ale pomimo okrucieństwa na śmiech znalazłem trochę miejsca jak Stalin jeździł na kasztance w tragedii śmieszne były twarze jej najgorliwszych wykonawców gdy oprawca wieszał oprawców niepotrzebne były cmentarze na ludzkich prochach rosną kwiaty łąka przyciąga wesołością tworząc surrealizm na raty rześki duch polskiego szlachcica ponad tym piekłem tchnie czułością "tylko tyle?..." "jaka różnica?"