w dzieciństwie już się buntowałem lecz nie mogłem z religią zerwać bo wiara pomogła mi przetrwać ten okres kiedy głodowałem po wojnie często chorowałem zabrano mnie do Częstochowy wkrótce chorobę miałem z głowy co Matce Boskiej zawdzięczałem dość długo się z tym borykałem aż mi sumienie skamieniało wśród obłudników żyć nie chciałem a jednak ciągle mnie coś nęci to co na dnie serca zostało do modlitw bez przerwy mam chęci