nie chcę mieszkać na końcu świata ani też na jego początku wolałbym raczej być gdzieś w środku gdzie koniec z początkiem się splata prawdziwość tych pojęć jest złudna ulotna i alegoryczna sprawdzalność zaś mitologiczna metafizyczna czyli nudna kiedy jestem na wyspie Krecie tak długo trwam w mitycznym świecie aż luki odczuję w budżecie realność zmusza do powrotu z tym zawsze jest trochę kłopotu tylko w drodze do samolotu