dwa wernisaże w tym dniu miałem a teraz pora na finisaż umiera sonet a nie pisarz ja przez śmierć innych zmartwychwstałem krew spływa mu z głowy na kołnierz w ekstazie strzelił do śpiącego podstępnie zagazowanego terrorysty rosyjski żołnierz inni umarli przy okazji więc po cóż pisać te sonety tak sobie tylko dla fantazji przesuwam wskazówki zegara czas leci jak leciał niestety kręci się dalej Ziemia stara