poszliśmy razem do ratusza dwa razy „ja” a po polsku „tak” siermiężniak krył ciało a nie frak co ważne ochocza w nim dusza po raz drugi mnie zapytano „a pan do kogo w jakiej sprawie” „do ślubu” odrzekłem w obawie po drobnych targach ślub nam dano do Cechu „Waga” było blisko więc poszliśmy tam na przekąskę aby potwierdzić stanowisko tylko my i nasi świadkowie Barbara miała kwiatów wiązkę to wszystko nie mieści się w głowie