rozglądać się biernie na boki patrzeć jak jastrząb w chmurach krąży i czy złapać ofiarę zdąży obserwować przebiegłość sroki w czasie śniadania w ogródeczku przy wyławianiu muchy z kawy dostrzegać że świat jest łaskawy mimo okruchów na spodeczku to jest emigracja do siebie najbliższa do wnętrza własnego użyteczna w każdej potrzebie trwać wolnym o wodzie i chlebie bez “światopoglądu ciasnego” jak jacht gdy się w sztormie kolebie