świtem boso chodzić po rosie patrzeć jak czapla w łące brodzi widzieć jak słońce wolno wschodzi rozpoznawać ptaki po głosie przyglądać się natury stratom wdychać zapach skoszonej łąki słuchać jak brzęczą w sianie bąki współczuć więdnącym wcześnie kwiatom dodawać błękitnego nieba blednącemu półksiężycowi choć jemu tego nie potrzeba tak właśnie można bez ustanku brać piejącemu kogutowi namiastkę szczęścia o poranku