leżę na kanapie pod śliwą i w niebo błękitne spozieram rzęsisty pot z czoła ocieram bo głód jest sprawą uciążliwą w głowie smażą mi się kotlety pikantne dodatki desery prześladują mnie te chimery tylko w wyobraźni niestety trzy stoliki firmy “Ikea” stoją na przekór marom puste bez cudów – to nie Galilea pojedziemy jednak do domu tam czeka nas jedzenie tłuste szczegółów nie zdradzę nikomu