powtarzam tę czynność rokrocznie tuż po ogłoszeniu werdyktu szukam księgarskiego deliktu na kartce spisuję wyrocznie "czy ma pan książkę tego pana?" cichutko podsuwam karteczkę księgarz przegląda swoją teczkę i odpowiada "wyczerpana!" to samo w następnej księgarni "sprzedałam ostatni egzemplarz nich pan kupi nowy kalendarz" zmęczony wchodzę do kawiarni biorę gazetę i co widzę?... nie powiem... bo się tego wstydzę