pragnę żyć cicho i praktycznie nie chcę utożsamiać się z masą ani wiązać się z jakąś klasą nie myślę ideologicznie to nie oznacza znieczulenia na krzywdę i niesprawiedliwość w takich sprawach tracę cierpliwość mówię co mam do powiedzenia uciekam do sztuki gdy mogę albo do natury po zdrowie w obydwu dzwon bije na trwogę w sztuce jest za dużo artystów z natury tworzy się pustkowie należę do awenturystów