"Wiehnachtsmarkt" na dworcu w Zurychu patrzę - aż wierzyć mi sie nie chce że kiedyś w to wkładałem serce po całych Niemczech dla przepychu zarabiałem rozochocony i nagle wszystko się urwało bo "szczęście" bardzo krótko trwało cały dochód został stracony nie chciałem w to jednak uwierzyć że może być taka przemiana nie potrafiłem potrzeb mierzyć przeminęło - przy kuflu piwa tamta przygoda zapomniana co roku na chwilę ożywa