w pewnej esperanckiej gazecie pojawiło się moje zdjęcie zwiastujące nieosiągnięcie „nie chcę ale muszę“ - to wiecie pakty odezwy manifesty deklaracje - to wszystko było niewiele się z tego spełniło pozostały tylko protesty traktuję tę rzecz artystycznie jako rodzaj sztuki działania cholerycznie i flegmatycznie widzę w tym też alternatywę dla światowego powikłania sam siebie rzuciłem w pokrzywę