zaglądam do starych zeszytów nie wierzę własnej naiwności ile w niej było wtedy złości buntów upokorzeń i zgrzytów młodzieńczość zawsze się buntuje często nawet przeciwko sobie występując w pierwszej osobie straszy siebie lub okłamuje pisałem całą noc do świtu z zorzą poranną motyw znikał realność wkraczała w świat mitu przy kawie albo przy herbacie całkiem inny wniosek wynikał plamy na duszy i krawacie