Sonet o drobiazgach w kubryku
sama żegluga to za mało
na szczęście oczytana Basia
zabrała lekturę dla Stasia
któremu czegoś brakowało

ta sprawa jest z góry przegrana
bo jacht jest dla biednych za drogi
a dla bogatych za ubogi
czyli w sam raz dla kapitana

smakowało jedzenie polskie
wszak suto podane i swojskie
choć wiadomo że lepsze włoskie

w żurnalu „Yacht” ofert bez liku
z klimatyzacją w saloniku
i taniej z lodami kubryku
Porto Rotondo, 20 lipca 2003