podeszliśmy do autobusu kierowca nie wiedział gdzie co jest wykonał zniechęcający gest to zwykły niedobór luksusu taksówek nie ma - baba w kiosku mówi że ktoś "prywatnie" wozi przyszedł play boy - był zapach kozi doszliśmy do innego wniosku wracamy więc do naszej wieży piszę te wiersze dłubiąc w nosie sprawa naszej podróży leży na szczęście sklepy są zadbane w knajpie ryba we własnym sosie i wino "patykiem pisane"