Sonet o przystanku Rapperswil
policjant o wyglądzie Szwejka 
przechadza się po pustym placu 
wygląda jakby był na kacu 
tuż obok knajpa dobrodziejka 

dalej pod górę kilka schodów 
skryła się Polska Biblioteka 
kot czarny podbiegł do człowieka
zapewne niewielkich dochodów 

pani Anna przy odkurzaczu 
pani Ewa przy komputerze
a za oknem cisza w plenerze 

„Pierścień z papieru” milczy szczerze 
odżywa z Podolem przymierze
nie do śmiechu i nie do płaczu
Rapperswil, 7 stycznia 2004