Basia leciała do Sharm el Sheikh aż przeszło trzydzieści sześć godzin co wlicza do nowych narodzin z powrotem cztery – to cały wiek na dodatek w telewizorze podano że w Egipcie właśnie wybuchły bomby – to nie baśnie przeżyłem rozpacz w tym ferworze siedzimy już przy rybnej zupie choć strach za nami jeszcze tupie słuchamy jak deszcz cicho chlupie na deser upieczemy ciasto zapach rozejdzie się na miasto będziemy śmiali się sumiasto