kiedyś byłem po stronie mocnych biegnących przebojem przez życie energię czerpiących obficie ze wszystkich przedsięwzięć owocnych teraz mi się po prostu nie chce rozumiem ludzi obojętnych zrezygnowanych choć pojętnych ale oszczędzających serce nic na to nie mogę poradzić tak już jest tak musi być pewnie przesłanek nie chcę jednak zdradzić bo po co niech każdy dochodzi do swych stanów śmiesznie lub rzewnie o właśnie co to mnie obchodzi?