przy barze wiejscy komuniści w wieku ponademerytalnym gwarzą o ich stanie fatalnym a winni są kapitaliści przenoszą się z baru do baru ciągle ci sami innych nie ma to taka wioskowa bohema co zawsze znajdzie temat swaru o dziwo nie spotkałem księdza choć przed ołtarzem już klęczałem może gdzieś złe duchy odpędza teraz kiedy piszę te słowa wiem komu i co zawdzięczałem słucham jak pohukuje sowa