codzienne rozmowy Polaków ("dość tego" "czego - pytam - czego?" "a tego... wie pan... no wszystkiego") przyzwyczajonych do ataków ("politycy są tacy sami..." "jak cała reszta..." "pan się dziwi?" "patrz pan - teraz ludzie są chciwi" "stul pan pysk" "pan mnie nie omami") w domach w poczekalniach na schodach ludzie rozmawiają poważnie o mało poważnych rozwodach ("tak panie... tak to bywa w życiu" "czasem mąż swoją żonę zarżnie") ich bieda zostaje w ukryciu