czegośmy w górach nie widzieli dotknęliśmy brzegów lodowca ani żywej duszy wędrowca tylko huk źródlanych gardzieli w odmętach przybrudzonej bieli natrafiliśmy na lawinę przebitą na wskroś przez Liczynę wykąpałem się w tej kipieli dziwię się sobie a Barbarę podziwiam za to że tam była i mnie do tego namówiła każde piękno ma swą ofiarę teraz te wszystkie wodospady w nas tkwią i na to nie ma rady