przeszło czterdzieści stopni w cieniu słońce niemiłosiernie praży my nago leżymy na plaży próżno marzymy o zaćmieniu sąsiedni leżak okupuje cycata przepotężnie dziwa sapie drażniąco pot z niej spływa a przy tym czarować próbuje drugą stronę zajęli Czesi na dwóch leżakach kilkunastu spierających się wciąż kolesi w małej łódce siedzi miejscowy z leciwą damą do balastu popijają sok owocowy