zaczynałem pisać sonety na rozklekotanej maszynie wtedy nie śniłem o wyczynie dopiero czas zrodził podniety czuję się przy przepisywaniu tak jakbym pisał od początku często szukam nowego wątku lecz trwam przy dawnym wnioskowaniu nie da się już czasu przywrócić ale tamto przeżycie silne próbuję w pamięci odcucić bo w samej istocie sonetu zostaje tylko to co pilne wniosek ma wartość amuletu