przez Polskę płynie fala kiczu wymyślonego w czasach smutnych a przez tradycję bałamutnych grających na ludzkim obliczu mój Dziadek Andrzej wosku nie lał mówił że te czary to brednie natomiast wierzył w przepowiednie Wernyhorę w setkach powielał odróżniał zabobon od wiary twierdził że pieśni dają siły które przemieniał na zamiary wiele razy śmierci uchodził by przepowiednie się sprawdziły przygody z klęskami pogodził