Sonet o muskaniu klawiszy
ktoś muska klawisze i płynie 
melodia dawno zapomniana 
otwiera się brama skądś znana 
znajoma postać przy pianinie 

przysiadam na starej kanapie 
i bezszelestnie słucham ciszy 
zgubionej w bezruchu klawiszy 
ukrytej w komina okapie 

splecione z pajęczyną cienie 
kształtują zjawę - ona nie gra 
bo zamieniła się w milczenie 

do izby nadciąga złudzenie 
kotarę zaciąga ze srebra 
tak kończy się krótkie wspomnienie
Zurych, 9 marca 2006