na Poniedziałek Wielkanocny zaplanowaliśmy kościoły w których leżą dożów popioły każdy z nich był nadzwyczaj mocny mamy dell'Orio po sąsiedzku ale do Frari nas poniosło podziwiać wspaniałe rzemiosło a także śpiewy po wenecku trzeba było coś zjeść po sumie "Refilo" - niechlujnie niesmacznie kelner włoskiego nie rozumie sprawdza się znane powiedzenie które rzecz traktuje opacznie w domu jest najlepsze jedzenie