Sonet z dala od zależności
moi przyjaciele po piórze 
nie pasują do mych poglądów 
pochodzą z całkiem innych prądów 
od synagog aż po przedmurze 

patrzę na tak zwaną "Polonię" 
i widzę że się nie zmieniła 
kiedyś do ambasad chodziła 
i teraz także na ironię 

nic mi innego nie wypada 
tylko siedzieć samotnie w ciszy 
i pisać wiersze - jakaż rada? 

albo lecieć do Agadiru 
lub do w Ostuni białej niszy 
dla swobody a nie dla miru 
Zurych, 12 września 2006