Recepta na kryzys - brać przykład od Szwajcarów
Wszystko to, o czym czytamy w różnych artykułach o recesji, jest "świętą prawdą", za wyjątkiem tego, że ciągle trzeba szukać jakiejś recepty na kryzys. Otóż taka recepta istnieje, nazywa się "Konkordanz" (po angielsku "Consociationalism", jak się po polsku nazywa - nie wiem), a rzecz się sprowadza do równowagi i kompromisu - można tę receptę sprawdzić we wspaniałym funkcjonowaniu jedynego na świecie ustroju demokracji bezpośredniej w Szwajcarii. O powodzeniu decyduje czarodziejska formuła (Zauberformel), całkiem przypadkowo zgodna z teorią socjogramu, w której wszystkie ważniejsze ugrupowania polityczne uczestniczą w kierowaniu państwem.
Wszystkie argumenty w rodzaju nie uczestniczenia w II wojnie światowej, o oszukańczych bankach i fałszywej neutralności z góry wrzucam do kosza, bo Szwajcarzy byli bardzo biedni (polski słownik ortograficzny pielęgnuje do dziś słowo "szwajcar" z małej litery) - stali się najbogatszym krajem świata (w przeliczeniu na zamożność obywateli) po wprowadzeniu "Konkordanzu".
Tu naprawdę każdy obywatel jest współuczestnikiem rządzenia państwem, naród jest suwerenem swojego państwa, gmina jest fundamentem systemu, kanton - kolumną systemu, federacja - sklepieniem systemu, rząd federalny mógłby właściwie nie istnieć, a państwo w dalszym ciągu mogłoby wspaniale funkcjonować.
Politycy polscy są zbyt leniwi, aby funkcjonowanie systemu demokracji bezpośredniej zgłębić, a jeżeli już trochę pojęli, o co w tym systemie chodzi, to na pewno miarkują, że ich polityczne istnienie byłoby niepotrzebne.
Warto zainteresować się tym tematem, bo funkcjonowanie systemu demokracji bezpośredniej jest tak proste, że aż trudno w to uwierzyć.
Trzeba tylko chcieć!

Zurych, 28 lutego 2008
» Sonet o państwie kompromisów
» Sonet o kompetencjach gminy
» REFLEKSJE W STANIE PRZEDOJRZAŁYM
» DADA