w Wenecji napisałem sonet a potem o nim zapomniałem nim do Ticino dojechałem to było ich więcej niż monet coś się we mnie przeistoczyło być może nie jestem już sobą tylko całkiem inną osobą na życiu mym to zaważyło nie chodzi wcale o rekordy które mimo woli pobiłem ani o codzienne akordy jestem po prostu już kimś innym ten swój nowy stan polubiłem żyję przecież w kraju gościnnym