tak sobie kiedyś wymyśliłem że wydam książkę w dwóch językach zapomniałem o złych wynikach i czarę goryczy wypiłem po latach znów nie pamiętałem że wierszy nie można tłumaczyć lecz mogę to sobie wybaczyć w dziewięciu językach się śmiałem jest taki język sympatyczny nazywa się retoromański niezrozumiały ale śliczny to na ten język Flurin Spescha tłumaczy mój wierszyk szampański niech lud się dialektem pociesza