byłem wcześnie z Barbarą w kinie i z przyjaciółmi na obiedzie gwarzyliśmy z troską o biedzie czy ona nigdy nie przeminie? ranek jak wieczność i jeden dzień zgubiony poeta na przedzie któremu ciągle się nie wiedzie nadmierna wrażliwość rzuca cień ciągłe wiązanie końca z końcem różne rozstania oficjalne w piwnicy tęsknota za słońcem a potem ciąg następnych rozstań przyczyny ich konwencjonalne z powtarzanym wciąż słowem "zostań"